TRZYMAJ SIĘ
... i pustka w głowie ... :P
no trzymam się! czasem lepiej, czasem gorzej ale zawsze do przodu
dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku ...
w tej wędrówce towarzyszy mi przede wszystkim moja córka
no i koty :P a w sumie teraz i psy ... i jeszcze parę osób,
które są w jakiś sposób zawsze - może nie blisko ale "obok"
a to czasem znaczy dla mnie o wiele więcej ...
więc dziś - tak po prostu - dziękuję ci, że JESTEŚ!
Tiaaaa.... nie lubię bardzo tych słów. A zwłaszcza odmiany - "musisz się jakoś trzymać...". Może też za często już te słowa słyszałam. Ale za nimi nic nie idzie i nigdy nie szło.
OdpowiedzUsuńdokładnie bo każdy z nas ma swoją granicę wytrzymałości i niekoniecznie zgodna jest ona z granicą innych - jest tak opowieść o naczyniach i o tym, że każdy z nas ma swoją miarę - lubię ją!
Usuń