pisanie zawsze było dla mnie formą terapii
pozwalało przetrwać zły czas, odnaleźć w sobie siłę by iść dalej ...
potem pojawił się scrapbooking, który zdominował
tę dziedzinę mojego życia i bloga :P całkiem pozytywnie myślę ...
dziś przyszedł dzień, w którym postanowiłam odciąć się od tego
co przez tyle lat było moją wielką pasją ...... potrzebuję resetu ...
bo ... straciłam serce do tego co było mi tak bliskie ...
poza tym ... odszedł K - zostałam sama z Kają ...
mogłabym mieć pretensje i żal, ale w sumie jest jakaś ulga ...
czasem smutek (zwłaszcza nocą kiedy "budzą się demony")
i w sumie dziwnie tak odejść zamykając za sobą drzwi
ale może kiedyś otworzę okno ...... na razie znikam wierząc,
że gdzieś tam znowu się spotkamy
dziękuję za ten czas TU I TERAZ, za waszą obecność,
komentarze, za możliwość poznania niektórych w realu,
za wspaniałe przyjaźnie, które się dzięki tej pasji zrodziły ...
a przede wszystkim za ogromne wsparcie, gdy tego potrzebowałam ...