dobiega końca magiczny czas - P. pojechał...
Kaju zmęczona wrażeniami zasnęła przed choinką ...
na kolanach jak zawsze kot towarzyszy mi w tym moim
"sam na sam" - lubię ten czas ... czas ciszy kończących się świat ...
było bardzo sympatycznie i zaskakująco
choć w przyszłym roku życzyłabym sobie mniej nerwów;)
i tego by zaprosić P i jego rodzinę na wigilię do Zakopanego
chciałabym pokazać im tradycje naszego regionu,
które jak się okazuje są zupełnie inne niż tu w Będzinie ...
z listy zrealizowałam w tym roku wszystko,
choć nie wszystko zostało tu na blogu pokazane
jednak nie to się liczy a wspólnie spędzony razem z Wami czas ...
i za ten w sposób szczególny wam dziękuję ...
:) nie było chyba az tak źle;)
OdpowiedzUsuńhehe :P nie ..... raczej "inaczej" człowiek uczy się całe życie ... za roku mnie na Podhalu - co ty na to?
UsuńJeszcze tydzień i wszystko wróci na stare utarte tory. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuń