ZABAWKI {renifer}
MASKOTKI - Kaju nie lubi pluszaków za to uwielbia wszelkiego rodzaju małe FIGURKI
jej słynne "koty" były swego czasu wszędzie (dosłownie) - co ciekawe
"lulu" choć nie potrafił liczyć doskonale orientuje się w braku jakiejkolwiek figurki
MASKOTKI - Kaju nie lubi pluszaków za to uwielbia wszelkiego rodzaju małe FIGURKI
jej słynne "koty" były swego czasu wszędzie (dosłownie) - co ciekawe
"lulu" choć nie potrafił liczyć doskonale orientuje się w braku jakiejkolwiek figurki
przyznaję, że fenomen liczenia "bez liczenia" (w sensie nie posługiwania się cyframi)
intryguje mnie od samego początku rozwoju młodej ...
plus taki, że przynajmniej łatwo to przechować ;) bo pluszaki to zazwyczaj walają się
po całym pokoju, tudzież kiedy już znajdą swoje miejsce na górnej półce ...
po całym pokoju, tudzież kiedy już znajdą swoje miejsce na górnej półce ...
młoda chce akurat nimi się bawić ... klasyka ...
LALE też leżą jakby zapomniane ... w wózku, który w naszym wypadku się nie sprawdził ...
prędzej SAMOCHODZIKI (mamy aż trzy!) przyciągną jej uwagę,
ale wtedy w ruch idą KLOCKI i zaczyna się wielkie budowanie
najfajniejsze to te klasyczne plastikowe, drewniane i DUPLO (ze zwierzątkami)
LALE też leżą jakby zapomniane ... w wózku, który w naszym wypadku się nie sprawdził ...
prędzej SAMOCHODZIKI (mamy aż trzy!) przyciągną jej uwagę,
ale wtedy w ruch idą KLOCKI i zaczyna się wielkie budowanie
najfajniejsze to te klasyczne plastikowe, drewniane i DUPLO (ze zwierzątkami)
za to KUCHNIA u nas dominuje jeśli chodzi o kreatywne spędzanie czasu,
a jak mama da makaron, ryż lub kasze to dopiero jest wielkie gotowanie!
swoją drogą młoda już dziś "sama" robi sobie jajecznice, parówki czy pierogi
tylko czekać, kiedy kawę mamie przyniesie do łóżka ;)
dzięki niej zresztą na nowo oswajam kuchnie, za którą nie specjalnie przepadam :P
robimy sałatki i pieczemy ciasteczka - małe wielkie gotowanie :):):)
słynne są u nas też maratony puzzlowe (nie wiedzieć czemu zazwyczaj przed snem)
Kaju wyciąga wtedy wszystkie UKŁADANKI i zaczynamy tworzyć nasze "dywany"
strzałem w 10! było kupienie dwuelementowej układanki ze zwierzątkami
jak Kaju nauczyła się łączyć elementy to dalej już samo poszło ...
nasz zbiór to obecnie kilka naście drewnianych układanek o rożnym stopniu trudności,
dwuelementowe (małe i duże), czteroelementowe (średnie) i takie 12 i 32 elementowe
a i piankowe ... najnowszy nabytek to MEGA PUZZLE ze świnką Pepa ...
walczymy też z czytaniem przed sanem choć KSIĄŻECZKI nigdy nie były
naszą mocną stroną - czytanie to nadal "zabawa" polegająca głównie na oglądaniu
i opowiadaniu historyjek przez młodą niż czytaniu ich przez mamę ... może kiedyś
podobnie rzecz ma się z różnego rodzaju książeczkami z naklejkami i KOLOROWANKAMI
niby są fajne, ale na krótko ... o wiele dłużej swoją uwagę Kaju skupia na
rysowaniu, malowaniu czy na bawieniu się rożnego rodzaju MASAMI PLASTYCZNYMI...
z wiadomych względów (ekonomicznych) króluje masa solna i ciastolina (domowa)
od czasu do czasu kupuję jej zwykłą plastelinę a ostatnio furorę robi masa kinetyczna!
(w planie mamy do przetestowania jeszcze masę porcelanową, papierową i glinę)
a jak mama da makaron, ryż lub kasze to dopiero jest wielkie gotowanie!
swoją drogą młoda już dziś "sama" robi sobie jajecznice, parówki czy pierogi
tylko czekać, kiedy kawę mamie przyniesie do łóżka ;)
dzięki niej zresztą na nowo oswajam kuchnie, za którą nie specjalnie przepadam :P
robimy sałatki i pieczemy ciasteczka - małe wielkie gotowanie :):):)
słynne są u nas też maratony puzzlowe (nie wiedzieć czemu zazwyczaj przed snem)
Kaju wyciąga wtedy wszystkie UKŁADANKI i zaczynamy tworzyć nasze "dywany"
strzałem w 10! było kupienie dwuelementowej układanki ze zwierzątkami
jak Kaju nauczyła się łączyć elementy to dalej już samo poszło ...
nasz zbiór to obecnie kilka naście drewnianych układanek o rożnym stopniu trudności,
dwuelementowe (małe i duże), czteroelementowe (średnie) i takie 12 i 32 elementowe
a i piankowe ... najnowszy nabytek to MEGA PUZZLE ze świnką Pepa ...
walczymy też z czytaniem przed sanem choć KSIĄŻECZKI nigdy nie były
naszą mocną stroną - czytanie to nadal "zabawa" polegająca głównie na oglądaniu
i opowiadaniu historyjek przez młodą niż czytaniu ich przez mamę ... może kiedyś
podobnie rzecz ma się z różnego rodzaju książeczkami z naklejkami i KOLOROWANKAMI
niby są fajne, ale na krótko ... o wiele dłużej swoją uwagę Kaju skupia na
rysowaniu, malowaniu czy na bawieniu się rożnego rodzaju MASAMI PLASTYCZNYMI...
z wiadomych względów (ekonomicznych) króluje masa solna i ciastolina (domowa)
od czasu do czasu kupuję jej zwykłą plastelinę a ostatnio furorę robi masa kinetyczna!
(w planie mamy do przetestowania jeszcze masę porcelanową, papierową i glinę)
RYSUNEK I MALARSTWO to oczywiście ulubione zajęcia Kaju
(geny w końcu robią swoje) ostatnio otrzymałam nawet od córki
pierwszy rysunek z przedszkola - wisi oczywiście na lodówce w kuchni!
najbardziej lubi rysować flamastrami ... potem są ołówki, długopisy i kredki
farby to głównie plakatówki, akwarelki i te dla dzieci do malowania rękami ...
no i kreda ... młoda odkryła, że jak się ją namoczy w wodzie to daje fajniejszy efekt
i można nimi wtedy malować na zwykłym czarnym papierze ...
w ostatnim czasie pojawiła się u nas MUZYKA ... mój świat to cisza,
ale "lula" lubi i tańczyć i śpiewać ... stój wtedy obowiązkowy ;)
biegnie do szafy po sukienkę i mówi mi: będę tańczyć włącz muzykę ...
... ... ... no to gramy!
O, maratony puzzlowe znajomo brzmią ;)I muzykowanie ;)
OdpowiedzUsuńNumer jeden to kolorowanki i wyprawianie przyjęć urodzinowych wszystkich zwierzaków po kolei.
o "urodzinki" ... fajne!
Usuń